czwartek, 10 marca 2011

Bo po burzy zawsze wychodzi slonce=)

Bo mozna znalezc szczescie w nieszczesciu;)
Moim szczesciem okazal sie powrot do Anglii!!
Mimo ze bycie au pair juz nie bardzo mnie kreci to trafilam na bardzo fajna rodzinke;) Mlode, angielskie malzenstwo z 2,5 letnim synkiem;D Wydawac by sie moglo ze pracuje cale dnie itp...nic bardziej mylnego;)!!!
Pracuje niecale 20h tygodniowo+ jeden babysitting w tygodniu ;)
Moj maly szkrab jest w przedszkolu od 8am do 6pm ;) Pracuje wiec rano niecale 2 godzinki;) Jem z nim sniadanie, ubieram i odprowadzam do przedszkola:) Potem mam wolne do czasu odebrania go;) Po powrocie kapie go i przewaznie hostka wraca wiec jestem wolna;) Traktuja mnie z szacunkiem, moge z nimi o wszystkim pogadac, a ten maly slodziak jest po prostu cudny;)!! Pokochalam go od
pierwszego wejrzenia:)!! Zadnego sprzatania, gotowania, prasowania...;) Nawet budowlancy ktorzy juz od 3 miesiecy remontuja i wykanczaja im dom mowia ze lepiej trafic nie moglam;)
W takiej kuchni az chce sie gotowac;D
Prezencik od panow budowlancow z okazji Dnia Kobiet ;)



P.S. Wszystkiego naj dla wszystkich chlopcow w dniu ich swieta;)!



6 komentarzy:

  1. zajebista kuchnia! :D a chlopiec sliczny! to co ty robisz calymi dniami?:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm...ogladam tv, ucze sie anglika i spaceruje po miescie;) Za jakies 2 tygodnie zaczne sie za dodatkowa praca rozgladac bo kursow niestety zadnych teraz nie rozpoczynaja;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się,że tak dobrze trafiłaś po tym co Cię wcześniej spotkało :)
    Ja teraz też chcę do Londynu w sumie od zaraz.. ale jeszcze żadnej family nie znalazłam. 3mam kciuki żeby było dobrze!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ciesze sie ze wszystko gra (:

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, śledziłam na forum AP Twoje perypetie w USA i aż gęsiej skórki dostawałam co oni z Tobą wyprawiali. Nie sądziłam, że można tak ludzi traktować:/ Dobrze, że udało Ci się zmienić rodzinkę i kontynent przy okazji :) pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń